Problem bezrobotnych z dyplomem wyższych uczelni dotyczy głównie mas politologów, historyków, pedagogów i ekspertów od resocjalizacji, których większość znalazła się na studiach z przypadku, z braku pomysłu na życie i karierę zawodową, czy – jeszcze do niedawna – uciekając przed obowiązkiem służby wojskowej. Trzeba też w tym miejscu wspomnieć, że nie wszyscy absolwenci tych kierunków zaliczają się do wyżej wymienionych kategorii, jednakże na skutek ich umasowienia, a w konsekwencji – dewaluacji nauk humanistycznych i społecznych tracą także dobrzy i faktycznie wykształceni pod względem merytorycznym studenci i absolwenci. Problem znalezienia odpowiedniej do kwalifikacji pracy po studiach niestety dotyka także absolwentów legitymujących się dyplomem uczelni technicznych czy medycznych, które wydają się być o wiele bardziej przydatne dla społeczeństwa, gospodarki i na które jest o wiele większe zapotrzebowanie na rynku pracy. Przyczyną jest tutaj najczęściej brak zaplecza infrastrukturalnego, który umożliwiałyby rozwój takich branż jak okrętownictwo czy biotechnologia, a co za tym idzie, byłoby w stanie wchłonąć absolwentów tych kierunków. Nierzadko więc są oni zmuszeni do szukania pracy albo w innej branży, albo o niższych kwalifikacjach albo migrować tam, gdzie deficytowe branże gospodarki są bardziej rozwinięte. Kolejnym problemem są też stale utrzymujące się niskie płace, spotykane nawet w branżach wysoko wyspecjalizowanych i wymagających nieraz ogromnego wkładu zarówno środków, jak i umiejętności czy obowiązków.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply