Zewnętrzny wygląd ludzi interesu

Zewnętrzny wygląd ludzi interesu

Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku można było zaobserwować bardzo ciekawe zjawisko w dziadzinie mody męskiej i damskie. Był to czas niezwykłe aktywności Polaków obdarowanych przez historię powrotem do niepodległości i ustroju kapitalistycznego. Tłumione od lat zdolności i ambicje biznesowe ludzi, znalazły wreszcie ujście i możliwość realizacji. Kto żyw chciał się poczuć biznesmenem i faktycznie powstawały coraz to nowe prywatne firmy. Towarzyszyło temu wykształcenie się specyficznego wizerunku biznesmena, któremu podlegali szczególnie neofici, ci najbardziej początkujący. A więc panowie masowo poubierali się w ciemne, czarne garnitury i białe koszule z krawatami. W ręku każdego znaleźć się musiała specyficzna teczka, tzw. dyplomatka, a najbardziej charakterystyczne były białe skarpetki noszone do czarnych, wyjściowych butów. Człowiek tak ubrany nie musiał nic mówić o sobie – na pierwszy rzut oka widać było, że zajmuje się biznesem. Biznes, oczywiście to nie tylko domena mężczyzn. Cała masa kobiet zajmuje się prowadzeniem interesów i właśnie w latach 90-tych wykształcił się również wizerunek klasycznej biznes-woman. Kobieta taka obowiązkowo ubrana być musiała w kostium z wąską spódniczka do kolan i żakietem z wywatowanymi, „kwadratowymi” ramionami. Do tego oczywiście nienaganna fryzura i makijaż, a w ręku identyczna do męskiej teczka-dyplomatka.