Pomimo tego, że w ostatnich latach stopniowo zmienia się nastawienie społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży do planowania i ścieżki kariery zawodowej, w dalszym ciągu ma miejsce zjawisko określane przez naukowców jako edukacja stadna, czyli moda na pewne kierunki studiów, które niekoniecznie muszą zapewnić udaną karierę w dobrze płatnym zawodzie. Od ponad dwudziestu lat coraz większej skolaryzacji społeczeństwa (czyli upowszechniania się ilości osób z wyższym wykształceniem), najmodniejszymi kierunkami są kierunki humanistyczne, ekonomiczne i społeczne, takie jak zarządzanie, przysłowiowe wręcz zarządzanie i marketing, ekonomia, politologia, socjologia, pedagogika, historia, kulturoznawstwo. Realia są jednak takie, że o ile w przypadkach jednostkowych, czy w pewnym zakresie absolwenci tych kierunków znajdą satysfakcjonującą i zgodną z profilem zawodowym pracę (np. jako menedżerowie czy też częściej, jako pracownicy naukowi), o tyle rynek pracy w zindustrializowanym społeczeństwie po prostu ma zupełnie inne zapotrzebowania, których nie zaspokoi wypuszczanie na rynek całych zastępów politologów, menedżerów, kulturoznawców czy nauczycieli (zapotrzebowanie na których zmniejsza postępujący niż demograficzny). Poza tym, o wiele więcej perspektyw zawodowych daje studiowanie kierunków ścisłych, inżynieryjnych czy medycznych. Tu jednak pojawiają się inne obawy – przechył wahadła w drugą stronę, czego symptomem może być tegoroczne oblężenie kierunków medycznych, czy kryminologii.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply